46827
Książka
W koszyku
(Lektury Wszech Czasów ; 3)
Arcydzieło komediopisarstwa. Najpopularniejszy i najwybitniejszy utwór mistrza Aleksandra Fredry (1793-76). Sztuka, która od swej premiery w 1834 r. nie schodzi z polskich scen. U źródeł pomysłu Fredry legła "powieść gminna", zaczerpnięta z zamierzchłej przeszłości. Historię rodowego sporu Firlejów i Skotnickich, zwaśnionych współwłaścicieli zamku w Odrzykoniu (w którego posiadanie nb. wszedł Fredro po ślubie z Zofią z Jabłonowskich), komediopisarz przeniósł w czasy sobie współczesne, tuż po upadku Rzeczypospolitej, na bliżej nie określoną prowincję. Przedmiotem sąsiedzkiego zatargu miedzy Cześnikiem Raptusiewiczem a Rejentem Milczkiem (zgodnie z oświeceniową tradycją - nazwiska znaczące) uczynił kwestię naprawy muru granicznego. Absurdalny powód sporu pozwolił skuteczniej wypunktować charakterystyczne dla mentalności i obyczajowości sarmackiej przywary, skłonność do zwady, pieniactwa, intryg. Rejent każe naprawić mur po to, by nie dopuścić do pomyślnego zakończenia flirtu swego syna Wacława z podopieczną Cześnika. Opiekun Klary chce przekreślić zamiary sąsiada, dlatego pomaga młodym mającym się ku sobie, a w finale "zmusza" Wacława do ożenku z Klarą, byle tylko młodzieniec nie poślubił, zgodnie z wolą ojca, nadobnej Podstoliny. U podłoża zatargu leżą zresztą sprawy finansowe - zarówno Rejent, jak i Cześnik, który sam próbuje flirtować z Podstoliną, liczą na jej majątek... W tej błahej historii sporu o mur graniczny ujawniły się najwspanialsze zalety Fredrowskiego pióra - niezwykła ostrość widzenia ludzkich charakterów, umiejętność wychwytywania osobliwości obyczajowych, dar tworzenia sytuacji scenicznych nieodparcie śmiesznych. Do galerii ulubionych postaci, często wybieranych przez najwybitniejszych aktorów na popisy benefisowe, należą Cześnik, Rejent, Papkin. Wśród scen najbardziej oklaskiwanych przez publiczność wymienić można słynny epizod całowania przez Cześnika "Pani Barskiej", jego szabli pamiętającej czasy szlacheckiej insurekcji, czy przezabawną scenę dyktowania listu Dyndalskiemu, który pomiędzy miłosne wyznania wpisuje swoje ulubione "mocium panie". Przypominany wybitny spektakl Jana Świderskiego z roku 1972, zrealizowany w doborowej obsadzie aktorskiej, to inscenizacja w najlepszym tego słowa znaczeniu tradycyjna, bliska tekstowi Fredry. Reżyser przedstawienia, zarazem niezapomniany odtwórca roli Cześnika, przyznał otwarcie: "Kocham Fredrę i uważam, że tyle jest odmiennych ujęć "Zemsty", ilu rozmaitych gra w niej aktorów. "Zemsta" to wspaniały humor, piękny wiersz. Sztuka wyrosła z polskiej gleby, znajduje w niej odbicie cała polska kultura. Ale "Zemsta" to również cała przebogata tradycja polskiego teatru, wiekowa kultura aktorska, tradycje inscenizacyjne (...) Nie chcę snuć na kanwie Fredry opowieści takich, jakich jeszcze nie było. Raczej odwrotnie, zależy mi na kontynuacji tego, co było i co zostało utrwalone w naszej pamięci jako wartości godne zapamiętania. Należy do nich pamięć wielkich kreacji poprzednich pokoleń aktorskich. Sam po raz pierwszy miałem szczęście zagrać w "Zemście" jako młody aktor. Był to rok 1946, a występowałem u boku Jerzego Leszczyńskiego, Józefa Węgrzyna, Władysława Grabowskiego. Do dziś pamiętam, jak oni mówili wiersz Fredry. Bo to zupełnie osobna sztuka..."
Status dostępności:
Wypożyczalnia Lipowa
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 821.162.1-2 (2 egz.)
Recenzje:
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej