Cień.
Mogłoby się wydawać, że powieści z najpopularniejszymi istotami mroku to temat wyczerpany. Bo ile można pisać o wampirach? Lecz to temat morze, a nawet ocean. Autorzy prześcigają się i co rusz wymyślają nowe historie z krwiopijcami w rolach głównych. Są to głównie powieści dla młodzieży. Sylvain Reynard złamał ten stereotyp i stworzył powieść o istotach mroku dla dorosłych. „Shadow” to kontynuacja fantastycznej „Raven”.
(...)
I choć to druga część serii „The Florentine” to mogę zapewnić, że tak znakomitej powieści fantasy nie znajdziecie przez długi czas.
„Czasem zapomnienie jest błogosławieństwem.” Raven jest z Williamem – Księciem Florencji. Choć William jest wampirem to ona sama nie zamierza się stać istotą, która żyje wiecznie. Wystarczy jej miłość Williama do końca jej życia. Jednak w otoczeniu Williama ktoś snuje intrygi i całe Księstwo zagrożone jest najazdem Kurii – największego wroga wampirów. Raven zrobi wszystko, by być z Williamem, ale wróg nie śpi i zaatakuje w najmniej spodziewanym momencie… „Sztuka to jedyne piękno, które nie umiera nigdy.” „Shadow” to niekończące się emocje. Sylvain Reynard to autor pełen tajemnic i te tajemnice przenosi na swoje powieści, które są nimi wręcz przesiąknięte. W „Shadow” na każdej stronie czujemy adrenalinę, emocje i tajemnicę. Pierwsza część serii „The Florentine” – „Raven” – była zaledwie przedsmakiem tego, co zamierzał zaserwować nam Sylvain Reynard. Czytając „Shadow” mamy wrażenie, że nasze serce przestaje bić. To co robi z nami autor przechodzi najśmielsze oczekiwania. „Shadow” jest przepełnione emocjami, które w połączeniu z tajemnicą i niespodziewanymi zwrotami akcji tworzą mieszankę wybuchową. Poziom adrenaliny wzrasta z każdą stroną. Jedynymi stoperami w tej bombie emocjonalnej są sceny pełne pożądania i namiętności. Sylvain Reynard postawił na stonowane, finezyjne sceny erotyczne, które czyta się bardzo dobrze. Brak wulgaryzmów wpływa na korzyść powieści. Choć niektórzy zaliczają tę książkę do erotyków, to proszę się nie wystraszyć – to zdecydowanie książka fantasy z elementami erotyki.
Książka ta napisana jest bardzo dobrym językiem, prostym i lekkim. Styl autora poznaliśmy już w poprzedniej części oraz serii o profesorze Gabrielu. Pozostaje on tak samo dobry, przez co książkę czyta się znakomicie. Bohaterowie powieści są bardzo dobrze wykreowani. Powieść ma mroczny charakter, więc i postacie są mroczne i tajemnicze. Raven to nietypowa bohaterka powieści fantasy. Obecnie panującym stereotypem na głównego bohatera jest postać piękna, młoda, zdrowa i wyidealizowana. Raven nie ma idealnego wyglądu, jest niepełnosprawna ruchowo, lecz jej silny charakter sprawia, że dopingujemy jej przy każdej akcji. To postać o pięknej duszy, która walczy o swoich bliskich i o miłość. Jest dzielna, dobra i szlachetna. Nie ma w niej nadmiernej słodkości. To postać, która idealnie wpasowuje się w fabułę. William York to wampir, który również łamie typowy stereotyp krwiopijcy w powieściach fantasy. Uczy się kochać Raven i stara się ją chronić. To ucieleśnienie piękna. Postacie drugoplanowe są również dopracowane i idealnie dopełniają całą powieść.
„Piekło jest wtedy, gdy znasz swoje przeznaczenie i wiesz, że nie ma nic, zupełnie nic, co mogłabyś zrobić, żeby je zmienić.” Sylvain Reynard po raz kolejny udowodnił, że od jego powieści nie sposób się uwolnić. „Shadow” to mroczna, niebezpieczna i pełna pożądania fabuła, która jakąś dziwną siłą sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Gdy zaczniemy czytać, nawet nie zorientujemy się jak przeczytamy ostatnie zdanie. Pełni oczekiwań i nadziei musimy czekać na kolejną powieść Sylvain Reynard. „Shadow” kończy się w zaskakującym momencie, a takich momentów w książce nie brakuje. Autor lubi bawić się tajemnicą, co widać prawie na każdej stronie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kto stoi za intrygami, o kim jest mowa w danej akcji. Pozostają nam jedynie domysły.
„Shadow” to porywająca książka, w której się zatracamy, i co najważniejsze, nie chcemy wrócić do rzeczywistości. To książka godna polecenia. Każdy czytelnik powinien kiedyś sięgnąć po dobrą fantastykę, która pomimo zaskakującej, mrocznej i niebezpiecznej fabuły ma sceny pełne miłości i pożądania. To idealna lektura dla dorosłych fanów fantastyki, którzy lubią się bać. Nawet jeśli nie przepadacie za wampirami to zachęcam do sięgnięcia po serię „The Florentine”. Jak do tej pory, to naprawdę najlepsze powieści o wampirach dla dorosłych. Polecam!
Recenzja dostępna również na blogu: [link] Już po przeczytaniu Raven z wielką niecierpliwością wyczekiwałam już momentu, kiedy będę mogła w końcu zapoznać się z jej kontynuacją. W ogóle nie spodziewałam się, że książka o wampirach tak bardzo mi się spodoba - sięgałam po taką literaturę ładnych parę lat temu. Jednakże myślę, że o tej serii Sylvaina Reynarda z całą pewnością nie można powiedzieć, że jest to zwyczajna historia o wampirach.
(...)
Tak więc, choć Shadow trafiła w moje ręce już jakiś czas temu, w końcu udało mi się ją przeczytać, a to tylko jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, jak świetnym pisarzem jest Sylvain Reynard.
Raven i William wracają do siebie i dalej próbują wieść wspólnie życie, choć ich własne tak bardzo się od siebie różnią - ona, zwyczajna dziewczyna, kaleka, pracująca nad renowacją Wiosny Botticelli'ego, mająca za sobą na prawdę trudną przeszłość; on z pozoru młody i zwyczajny mężczyzna, tak na prawdę Książę wampirów i pan Florencji, który w podziemiach mrocznego świata, wiedzie jeszcze bardziej mroczne życie. Połączyło ich jednak coś, co daje im siłę do połączenia tych dwóch tak różnych światów. Jednakże wkrótce pojawiają się nowe przeszkody, które zagrażają zarówno ich związkowi, jak i życiu Raven. Jeden z członków Kurii dowiaduje się bowiem o tym, że Raven łączy coś z Księciem Florencji, co z całą pewnością nie spodoba się również pozostałym członkom. Dodatkowo ktoś próbuje zabić Williama i przejąć tron. Czy ich związek jest w stanie przetrwać, gdy wszystko sprzeciwia się przeciwko nim?
Koniecznie na samym początku muszę wspomnieć o jednej jedynej rzeczy, z której strasznie nie jestem zadowolona. Nie raz już w swoich recenzjach wspominałam, że uwielbiam, gdy kontynuacja zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Zadowalam się nawet wtedy, gdy chociaż autor wyjaśni, co działo się przez ten czas, który w książce został pominięty. Shadow rozpoczyna się w momencie, gdy Raven i William już się pogodzili, a tak na prawdę w ogóle nie wiemy, jak do tego doszło, co odbywało się podczas ich rozłąki - pojawia się taka mała czarna dziura. Jest to niby drobiazg, jednak mnie to strasznie frustruje - odnoszę wrażenie, jakbym pominęła coś ważnego. Mam nadzieję, że autor nie powtórzy już tego w kolejnej części serii.
Pomijając to całość czytało mi się świetnie. W książce bardzo dużo się dzieje - niby czytelnik myśli, że autor skupia się wciąż tylko i wyłącznie na związku głównych bohaterów, jednakże z każdą kolejną stroną poznajmy kolejne niesamowicie interesujące szczegóły ze świata wampirów i nie tylko. Cieszę się, że autor w końcu poruszył temat Kurii, która do tej pory była tylko i wyłącznie wielką niewiadomą dla czytelnika. Choć w Shadow nadal do końca nie znamy wszystkich tajemnic tego stowarzyszenia, to jednak trochę zostało już ujawnione. Nie chcę wam za dużo na ten temat zdradzać, ale ja byłam bardzo zaskoczona, gdy dowiedziałam się, kim są członkowie Kurii.
Powieść dodatkowo ma bardzo dobre zakończenie, które pozostawia czytelnika spragnionego tego, co będzie dalej. Ja w każdym razie byłam w szoku.
Bardzo spodobało mi się również to, że Sylvain Reynard postanowił także trochę bardziej przybliżyć nam ciężką przeszłość Raven - bardziej zagłębiamy się w relację, jaka łączy dziewczynę z jej siostrą i matką oraz dowiadujemy się, jakie zdanie mają na temat całej tej historii one.
Podsumowując więc, myślę, że Shadow to na prawdę świetna kontynuacja wspaniałej serii. Sylvain Reynard ma specyficzny, jednakże bardzo interesujący styl, który sprawia, że od jego powieści wprost nie można się oderwać. Cała historia przedstawiona w książce jest spójna i przemyślana i szykuje czytelnika na coraz to większe zaskoczenie. Powieść ta świetnie nada się dla tych, którzy kojarzą wampiry wciąż ze Zmierzchem - myślę, że dzieła Reynarda pomogą wam nakreślić sobie całkiem inne postrzeganie tego mrocznego świata. Ja z wielką niecierpliwością wyczekuję już kolejnej części serii The Florentine.
Mogłoby się wydawać, że powieści z najpopularniejszymi istotami mroku to temat wyczerpany. Bo ile można pisać o wampirach? Lecz to temat morze, a nawet ocean. Autorzy prześcigają się i co rusz wymyślają nowe historie z krwiopijcami w rolach głównych. Są to głównie powieści dla młodzieży. Sylvain Reynard złamał ten stereotyp i stworzył powieść o istotach mroku dla dorosłych. „Shadow” to kontynuacja fantastycznej „Raven”. (...) I choć to druga część serii „The Florentine” to mogę zapewnić, że tak znakomitej powieści fantasy nie znajdziecie przez długi czas.
„Czasem zapomnienie jest błogosławieństwem.” Raven jest z Williamem – Księciem Florencji. Choć William jest wampirem to ona sama nie zamierza się stać istotą, która żyje wiecznie. Wystarczy jej miłość Williama do końca jej życia. Jednak w otoczeniu Williama ktoś snuje intrygi i całe Księstwo zagrożone jest najazdem Kurii – największego wroga wampirów. Raven zrobi wszystko, by być z Williamem, ale wróg nie śpi i zaatakuje w najmniej spodziewanym momencie… „Sztuka to jedyne piękno, które nie umiera nigdy.” „Shadow” to niekończące się emocje. Sylvain Reynard to autor pełen tajemnic i te tajemnice przenosi na swoje powieści, które są nimi wręcz przesiąknięte. W „Shadow” na każdej stronie czujemy adrenalinę, emocje i tajemnicę. Pierwsza część serii „The Florentine” – „Raven” – była zaledwie przedsmakiem tego, co zamierzał zaserwować nam Sylvain Reynard. Czytając „Shadow” mamy wrażenie, że nasze serce przestaje bić. To co robi z nami autor przechodzi najśmielsze oczekiwania. „Shadow” jest przepełnione emocjami, które w połączeniu z tajemnicą i niespodziewanymi zwrotami akcji tworzą mieszankę wybuchową. Poziom adrenaliny wzrasta z każdą stroną. Jedynymi stoperami w tej bombie emocjonalnej są sceny pełne pożądania i namiętności. Sylvain Reynard postawił na stonowane, finezyjne sceny erotyczne, które czyta się bardzo dobrze. Brak wulgaryzmów wpływa na korzyść powieści. Choć niektórzy zaliczają tę książkę do erotyków, to proszę się nie wystraszyć – to zdecydowanie książka fantasy z elementami erotyki.
Książka ta napisana jest bardzo dobrym językiem, prostym i lekkim. Styl autora poznaliśmy już w poprzedniej części oraz serii o profesorze Gabrielu. Pozostaje on tak samo dobry, przez co książkę czyta się znakomicie. Bohaterowie powieści są bardzo dobrze wykreowani. Powieść ma mroczny charakter, więc i postacie są mroczne i tajemnicze. Raven to nietypowa bohaterka powieści fantasy. Obecnie panującym stereotypem na głównego bohatera jest postać piękna, młoda, zdrowa i wyidealizowana. Raven nie ma idealnego wyglądu, jest niepełnosprawna ruchowo, lecz jej silny charakter sprawia, że dopingujemy jej przy każdej akcji. To postać o pięknej duszy, która walczy o swoich bliskich i o miłość. Jest dzielna, dobra i szlachetna. Nie ma w niej nadmiernej słodkości. To postać, która idealnie wpasowuje się w fabułę. William York to wampir, który również łamie typowy stereotyp krwiopijcy w powieściach fantasy. Uczy się kochać Raven i stara się ją chronić. To ucieleśnienie piękna. Postacie drugoplanowe są również dopracowane i idealnie dopełniają całą powieść.
„Piekło jest wtedy, gdy znasz swoje przeznaczenie i wiesz, że nie ma nic, zupełnie nic, co mogłabyś zrobić, żeby je zmienić.” Sylvain Reynard po raz kolejny udowodnił, że od jego powieści nie sposób się uwolnić. „Shadow” to mroczna, niebezpieczna i pełna pożądania fabuła, która jakąś dziwną siłą sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Gdy zaczniemy czytać, nawet nie zorientujemy się jak przeczytamy ostatnie zdanie. Pełni oczekiwań i nadziei musimy czekać na kolejną powieść Sylvain Reynard. „Shadow” kończy się w zaskakującym momencie, a takich momentów w książce nie brakuje. Autor lubi bawić się tajemnicą, co widać prawie na każdej stronie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kto stoi za intrygami, o kim jest mowa w danej akcji. Pozostają nam jedynie domysły.
„Shadow” to porywająca książka, w której się zatracamy, i co najważniejsze, nie chcemy wrócić do rzeczywistości. To książka godna polecenia. Każdy czytelnik powinien kiedyś sięgnąć po dobrą fantastykę, która pomimo zaskakującej, mrocznej i niebezpiecznej fabuły ma sceny pełne miłości i pożądania. To idealna lektura dla dorosłych fanów fantastyki, którzy lubią się bać. Nawet jeśli nie przepadacie za wampirami to zachęcam do sięgnięcia po serię „The Florentine”. Jak do tej pory, to naprawdę najlepsze powieści o wampirach dla dorosłych. Polecam!
Raven i William wracają do siebie i dalej próbują wieść wspólnie życie, choć ich własne tak bardzo się od siebie różnią - ona, zwyczajna dziewczyna, kaleka, pracująca nad renowacją Wiosny Botticelli'ego, mająca za sobą na prawdę trudną przeszłość; on z pozoru młody i zwyczajny mężczyzna, tak na prawdę Książę wampirów i pan Florencji, który w podziemiach mrocznego świata, wiedzie jeszcze bardziej mroczne życie. Połączyło ich jednak coś, co daje im siłę do połączenia tych dwóch tak różnych światów. Jednakże wkrótce pojawiają się nowe przeszkody, które zagrażają zarówno ich związkowi, jak i życiu Raven. Jeden z członków Kurii dowiaduje się bowiem o tym, że Raven łączy coś z Księciem Florencji, co z całą pewnością nie spodoba się również pozostałym członkom. Dodatkowo ktoś próbuje zabić Williama i przejąć tron. Czy ich związek jest w stanie przetrwać, gdy wszystko sprzeciwia się przeciwko nim?
Koniecznie na samym początku muszę wspomnieć o jednej jedynej rzeczy, z której strasznie nie jestem zadowolona. Nie raz już w swoich recenzjach wspominałam, że uwielbiam, gdy kontynuacja zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się jej poprzedniczka. Zadowalam się nawet wtedy, gdy chociaż autor wyjaśni, co działo się przez ten czas, który w książce został pominięty. Shadow rozpoczyna się w momencie, gdy Raven i William już się pogodzili, a tak na prawdę w ogóle nie wiemy, jak do tego doszło, co odbywało się podczas ich rozłąki - pojawia się taka mała czarna dziura. Jest to niby drobiazg, jednak mnie to strasznie frustruje - odnoszę wrażenie, jakbym pominęła coś ważnego. Mam nadzieję, że autor nie powtórzy już tego w kolejnej części serii.
Pomijając to całość czytało mi się świetnie. W książce bardzo dużo się dzieje - niby czytelnik myśli, że autor skupia się wciąż tylko i wyłącznie na związku głównych bohaterów, jednakże z każdą kolejną stroną poznajmy kolejne niesamowicie interesujące szczegóły ze świata wampirów i nie tylko. Cieszę się, że autor w końcu poruszył temat Kurii, która do tej pory była tylko i wyłącznie wielką niewiadomą dla czytelnika. Choć w Shadow nadal do końca nie znamy wszystkich tajemnic tego stowarzyszenia, to jednak trochę zostało już ujawnione. Nie chcę wam za dużo na ten temat zdradzać, ale ja byłam bardzo zaskoczona, gdy dowiedziałam się, kim są członkowie Kurii.
Powieść dodatkowo ma bardzo dobre zakończenie, które pozostawia czytelnika spragnionego tego, co będzie dalej. Ja w każdym razie byłam w szoku.
Bardzo spodobało mi się również to, że Sylvain Reynard postanowił także trochę bardziej przybliżyć nam ciężką przeszłość Raven - bardziej zagłębiamy się w relację, jaka łączy dziewczynę z jej siostrą i matką oraz dowiadujemy się, jakie zdanie mają na temat całej tej historii one.
Podsumowując więc, myślę, że Shadow to na prawdę świetna kontynuacja wspaniałej serii. Sylvain Reynard ma specyficzny, jednakże bardzo interesujący styl, który sprawia, że od jego powieści wprost nie można się oderwać. Cała historia przedstawiona w książce jest spójna i przemyślana i szykuje czytelnika na coraz to większe zaskoczenie. Powieść ta świetnie nada się dla tych, którzy kojarzą wampiry wciąż ze Zmierzchem - myślę, że dzieła Reynarda pomogą wam nakreślić sobie całkiem inne postrzeganie tego mrocznego świata. Ja z wielką niecierpliwością wyczekuję już kolejnej części serii The Florentine.